Jak napisać książkę? Od stresu do sukcesu w praktyce.
Odpowiem na to pytanie na podstawie własnych doświadczeń.
W procesie tworzenia mojej książki ważne było dla mnie zaplanowanie czasu niezbędnego na jej napisanie i działania, które nazwałam okołoksiążkowymi.
Mam spore doświadczenie w pisaniu prac naukowych i artykułów popularnonaukowych, postanowiłam więc zastosować analogiczną metodologię pracy, z tą różnicą, że dopasowaną do poradnika psychologicznego „Od stresu do sukcesu. 9 sposobów na szczęśliwe życie”.
Jak to zrobiłam?
Zdefiniowałam etapy tworzenia książki. Wiedziałam, że muszę określić grupę odbiorców, tematykę książki i jej zawartość, język, konstrukcję tekstu oraz zdecydować o elementach wyróżniających typu ilustracje.
W swoim planie uwzględniłam również czas na zdarzenia nieprzewidziane i niezależne lub częściowo zależne ode mnie, jak na przykład mój gorszy nastrój, zmęczenie, czas niezbędny nie tylko na odpoczynek, lecz także nabranie dystansu do pisania. Na podstawie swoich wcześniejszych doświadczeń założyłam również, że prędzej czy później dosięgnie mnie kryzys twórczy, a wtedy zwyczajnie będę potrzebowała czasu na relaks i zmianę perspektywy patrzenia na planowaną publikację.
Dołożyłam do tego czas potrzebny na zebranie recenzji, korektę i redakcję, prace graficzne, skład, poprawki do składu, wydruk próbny oraz wydruk właściwy. Plus, oczywiście, czas na uzupełnienia i modyfikacje oraz niezwykle ważne tak zwane odleżenie tekstu. Jest to konieczne nie tylko w trakcie pisania kolejnych rozdziałów, lecz także wówczas, kiedy początkowo surowy tekst jest prezentowany w wersji ostatecznej.
Jak pisałam?
Działam i pracuję systematycznie i planowo, dlatego zaplanowałam proces pisania, tak abym mogła wpleść je w codzienne obowiązki zawodowe.
Etap tworzenia koncepcji i analizy, kompletowania i testowania narzędzi pracy zajął mi ponad miesiąc. Następnie przyszedł czas na zaplanowanie pisania.
Założyłam, że w ciągu tygodni napiszę jeden rozdział. Plus tydzień na poprawki i ewentualne nieprzewidziane sytuacje: nagły wyjazd, zlecenie, gorszy dzień. Tydzień przeznaczyłam również na napisanie wstępu i zakończenia.
Kiedy książka osiągnęła akceptowalny kształt, poprosiłam pierwszych czytelników i recenzentów o wyrażenie opinii.
Zebranie recenzji i stworzenie ostatecznej wersji strony książki zajęły mi około dwóch miesięcy. Na korektę, redakcję, skład i opracowanie graficzne oraz ilustracje przeznaczyłam miesiąc plus dwa tygodnie na poprawki i czynniki niezależne ode mnie.
Oczywiście prace nad wszystkimi obszarami wykonywałam symultanicznie, a nie w systemie linearnym.
Codziennie, a poza tym raz w tygodniu i raz w miesiącu podsumowywałam moje działania i oceniałam, czy nie jest konieczna modyfikacja planu, czy powinnam pracować wydajniej, czy mam czas na odpoczynek albo działania dodatkowe. Wyciągałam wnioski i uwzględniałam je w działaniach, jednocześnie konsultując ze wszystkimi osobami zaangażowanymi w proces tworzenia mojej książki.
Pisanie książki dla mnie jest zadaniem jak każde inne – wymaga zaplanowania i wykonania w określonym czasie. Nie wyobrażam sobie pisania pod wpływem weny; wena przychodzi wówczas, kiedy pracuje się systematycznie. Sukces osiągamy wtedy, kiedy wyznaczymy cel, zaplanujemy jego realizację i zaczniemy systematycznie pracować, aby go osiągnąć mimo pojawiających się przeciwności.
Chcesz zobaczyć, co inni mówią o mojej książce? Zobacz referencje.